czwartek, 17 września 2009

Zdjęcie z puszki


Jak zrobić najprawdziwsze zdjęcie zwykłą, blaszaną puszką po farbie? Albo, co już w ogóle wydaje się niemożliwe, zupełnie bez użycia aparatu? Otóż da się! I przekonaliśmy się o tym na własnej skórze.
Takie zdjęcia powstawały w Rogaliku, w pokoju na piętrze u Państwa Modzelewskich, który specjalnie na tę potrzebę przerobiliśmy na ciemnię fotograficzną. Przy bladym świetle czerwonej lampki układaliśmy na światłoczułym papierze różne przedmioty, które po zapaleniu światła i „wykąpaniu” papierów w fotograficznej chemii, zostawiły na papierze swój „odcisk”, a więc … zamieniły się w zdjęcia! Konkretnie w tak zwane fotogramy, czyli zdjęcia wykonywane metodą stykową, tak jak robili to jej pierwsi wynalazcy ponad 150 lat temu.
Potem, na chwilę, zamieniliśmy nasz pokoik na aparat fotograficzny. Przez malutką dziurkę w zaciemnionej szybie wpadało światło i w zupełnych ciemnościach malowało na ścianach widok zza okna. Zamknięci w pokoju obserwowaliśmy jak po suficie spacerują nasi koledzy, rodzina, którzy akurat przechodzili pod naszym oknem.
Potem każdy dostał do dyspozycji małą puszkę z dziurką – podobną jak ta w szybie w pokoju, tylko znacznie mniejszą – i przy jej pomocy fotografował okolicę. Po 2-minutowym naświetlaniu wracaliśmy do ciemni, by przy czerwonym blasku ciemniowej lampki obserwować jak na papierze wyłania się zdjęcie.

Brak komentarzy: