wtorek, 14 lipca 2009

autoportret


Portret? Autoportret? To sie wydawalo bardzo trudne. I moze nawet bylo, ale nie przejelismy sie tym (za) bardzo.
Rzucilismy sie od razu na gleboka wode!
Na poczatku nie wiadomo bylo dokladnie, o co tu chodzi - zrobic samemu sobie zdjecie? Ale po co? Czy ja sie nigdy nie widzialem?
A potem krok po kroku odkrywalismy, jak mozna spojrzec na siebie, albo na kogos innego, patrzac czasem wprost, a czasem wrecz przeciwnie - patrzac na nieznany widok, na przedmiot... Cos, co sie dotychczas nie kojarzylo z osoba, nagle okazywalo sie oryginalnym sposobem na zobaczenie kogos innego.
To takie proste? Tak. I dziala? Jesli chcemy, zeby dzialalo - pewnie, ze tak. A to dopiero poczatek!